Mistrzostwa świata były znakomitą lekcją poglądową dla trenerów naszej ligi. Spytaliśmy kilku szkoleniowców o ich spostrzeżenia, które mogą się przydać w codziennej pracy z zawodnikami. Bo skąd czerpać wzory, jak nie od najlepszych na świecie?
Co Pana najbardziej zaskoczyło podczas MŚ , jeśli chodzi o motoryczne i techniczne przygotowanie zespołów?
Andrzej Kowal:
Jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne, to trudno o tym mówić w kontekście zaskoczenia. Przy tak długim turnieju i dużej częstotliwości spotkań to naturalne, że poziom gry zespołów jest bardzo zmienny. Więc albo trzeba mieć zespół świetnie przygotowany fizycznie, albo odpowiednio rotować zawodnikami. Nie zauważyłem w drużynach jakichś nowinek technicznych. Na tle pozostałych na pewno wyróżniały się reprezentacje Polski i Francji. Jeśli chodzi o zawodników, już wcześniej techniką imponowali szczególnie skrzydłowi Nghapet i Winiarski. Do tej dwójki dołączyłbym robiącego ogromne postępy Sandera oraz mniej grającego podczas turnieju, ale jednego z najlepiej wyszkolonych technicznie zawodników na świecie, jakim jest Jochen Schops.
Jakub Bednarczuk:
Jeżeli chodzi o przygotowanie motoryczne, to zaskoczyli mnie chyba Włosi. To wyraźnie nie był ich turniej. Za to Polacy, poza wymęczonym zwycięstwem nad Niemcami, prezentowali się rewelacyjnie. Jakoś dziwnie spodziewałem się tego, że Iran nie wytrzyma całego turnieju, bo grał praktycznie ósemką zawodników. Co do taktyki, to wydaje mi się, że mistrzostwa wykazały przewagę techniki obrony, szanowania piłki i sprytu nad siłą i pełnym ryzykiem.
Radosław Panas:
Generalnie niezbyt duża liczba groźnych kontuzji (Zajcev, Moroz) świadczyła o dobrym przygotowaniu fizycznym, a drobne urazy, które przytrafiały się poszczególnym zawodnikom (Winiarski, Pavlov, Rezende), po kilku dniach przerwy pozwalały na powrót do gry. Większość zespołów grających do ostatnich dni turnieju prezentowała niezłą dyspozycję fizyczną i w dobrej kondycji wytrzymała trudy turnieju. Myślę, że problemy zaczną się po powrocie zawodników do klubów, bo taki turniej musi pozostawić ślad w organizmach graczy.
Jakie rozwiązania przeniósłby Pan na grunt Plus Ligi?
Andrzej Kowal:
Dobór taktyki gry w największym stopniu jest zdeterminowany poziomem umiejętności danych zawodników. Nie zauważyłem podczas mistrzostw świata szczególnych rozwiązań taktycznych, których nie stosowaliby trenerzy pracujący w Plus Lidze.
Jakub Bednarczuk:
Skupienie się nad wyblokami i obroną, do tego sprawne przejście do kontry. Ciekawe rozwiązanie zaprezentowali Amerykanie, grający na trzech przyjmujących, i tego będę próbował.
Radosław Panas:
Nie było zbyt dużo nowych rozwiązań, które wprowadzali trenerzy, o których już nie wiedziałbym wcześniej
Który z zespołów zaprezentował się najciekawiej podczas MŚ i dlaczego, a który zawiódł Pana oczekiwania?
Andrzej Kowal:
W najważniejszej części turnieju najrówniej grał mistrz. A nim jest polski zespół. Podobała mi się także gra drużyny francuskiej. Dużo więcej oczekiwałem szczególnie po dwóch zespołach – Stanów Zjednoczonych oraz Iranu. Amerykanie nie wytrzymali trudów turnieju fizycznie. Natomiast Iran bardzo dobrze prezentował się podczas finału Ligi Światowej we Florencji do momentu, gdy rozbili się od wewnątrz. Kłótnie między zawodnikami, a następnie trenerem, ograniczają ich potencjał. Mistrzostwa świata pokazały, że jeszcze dużo pracy przed nimi, szczególnie w sferze mentalnej.
Jakub Bednarczuk:
Najciekawiej, obok Polaków, wyglądali Francuzi i Irańczycy. Francuzi niestety najsłabszy mecz zagrali o trzecie miejsce i stracili medal. Irańczycy, grając nowoczesną szybką siatkówkę, pod koniec zwyczajnie padli. Zdecydowanie najgorzej zaprezentowali się Włosi i byli największym rozczarowaniem mistrzostw.
Radosław Panas:
Oczywiście reprezentacja Polski była najciekawsza. Myślę, że niewiele osób stawiało na zwycięstwo naszej reprezentacji w tym turnieju, tym większe należą się słowa uznania. Sprawdziła się idea rotowania składem na dystansie całego turnieju, a nie przywiązanie do jednej „żelaznej” szóstki. Bardzo dobre wrażenie sprawiły również reprezentacje Niemiec, Francji oraz Iranu. Największe rozczarowanie to gra reprezentacji Włoch, brak awansu do czołowej szóstki Serbów oraz brak medalu dla Rosji.
Co Pana najbardziej zainteresowało w zespole prowadzonym przez Stéphane’a Antigę?
Kowal:
Obserwując mecze reprezentacji, widać było szczególnie jedno – oprócz tego, że nasi siatkarze mieli ogromną pewność w grze, którą zademonstrowali między innymi wygranymi tie-breakami, stworzyli prawdziwy team spirit. Ich radość po zdobytych punktach była bezcenna. Tym wprowadzili niepewność w działaniach przeciwników i to w mojej opinii doprowadziło nasz zespół do mistrzostwa świata. Dopóki wierzysz w zwycięstwo, jesteś zwycięzcą.
Jakub Bednarczuk:
Pomijam sprawy fizyczne, techniczne i taktyczne, bo mistrzostwo świadczy o tym, że byliśmy najlepsi. Najbardziej rzuciła mi się w oczy radość i spontaniczność zawodników na boisku. Została stworzona wyśmienita grupa, która szła za sobą w ogień w każdym meczu, i to na pewno jest zasługą Stéphane’a.
Radosław Panas:
Umiejętne połączenie doświadczenia takich graczy, jak Zagumny, Wlazły, Winiarski z zawodnikami, którzy dopiero są na początku wielkiej reprezentacyjnej drogi (Mika, Kłos, Zatorski, Drzyzga). Nasza drużyna zdobyła mistrzostwo świata, bo miała dwóch wysokiej klasy rozgrywających, którzy wzajemnie się uzupełniali. Pozostałe reprezentacje z czołowej szóstki nie miały takiego komfortu, gdyż dysponowały tylko jednym klasowym rozgrywającym.
Rozmawiał Marcin Krzos
Wszystkie grafiki, zdjęcia, teksty oraz same strony www podlegają ochronie prawnej na mocy ustawy o prawie autorskim.
Używanie ich w jakikolwiek sposób bez uprzedniego, pisemnego zezwolenia jest zabronione i może spowodować pociągnięcie do odpowiedzialności cywilnej i karnej w maksymalnym zakresie dopuszczalnym przez prawo.
Oceń artykuł:
Średnia ocena: 2.36
Artykuły mogą być komentowane tylko i wyłącznie przez zalogowanych użytkowników.
Jeżeli nie posiadasz konta w naszej Akademii - założ je już dziś.
Jeżeli nie posiadasz konta w naszej Akademii - założ je już dziś.