Kilka tygodni temu został Pan członkiem zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Jakie cele stawia Pan sobie w tym i przed tym gremium?
Głównym celem, jaki postawiłem sobie, wchodząc do Zarządu PZPS-u, jest praca nad zwiększeniem roli polskiej siatkówki na arenie międzynarodowej. Pomimo organizowania wielkich imprez w Polsce, pełnych hal, najlepszej ekspozycji telewizyjnej na świecie (co potwierdzają przedstawiciele FIVB) i sukcesów sportowych nie mamy wciąż w międzynarodowych organizacjach siatkarskich pozycji odpowiadającej naszym osiągnięciom, ambicjom i odnoszonym sukcesom. Ważne dla mnie, jako przedstawiciela telewizji inwestującej od lat w polską siatkówkę, są jak najlepsza komunikacja ze Związkiem i praca nad powodzeniem projektu - Mistrzostw Świata 2014.
Która z umów negocjowanych przez Pana z PZPS czy PLPS S.A. miała przełomowe znaczenie dla polskiej siatkówki, dla Pańskiej stacji?
Wszystkie były ważne, ponieważ budowały konsekwentnie wspólną strategię rozwoju polskiej siatkówki, jej obecności w mediach i w świadomości polskich widzów. Umowy ligowe pomogły zaistnieć tym rozgrywkom wśród szerokiej widowni. Pojawienie się w Polsacie Ligi Światowej i jej finału w Katowicach 2007 - pierwszego wydarzenia sportowego w HD w polskich mediach - był dla wszystkich partnerów wielkim wydarzeniem. MŚ 2006 to pierwszy po tylu latach medal polskiej reprezentacji męskiej. Najważniejsza prestiżowo jest oczywiście umowa, dzięki której MŚ 2014 odbędą się w Polsce. Osobiście mam wielki sentyment do umowy na mistrzostwa Europy 2009 - chciałbym zawsze negocjować umowy, które pozwalają nam pokazywać (i oglądać) złote (i brązowe w przypadku kobiet) medale polskich reprezentacji.
PlusLigi, europejskie puchary, mecze żeńskiej i męskiej reprezentacji i wreszcie najważniejsze polskie turnieje krajowe oraz międzynarodowe w siatkówce plażowej – to siatkarska oferta Polsatu. Czy śladem Polsat Futbol powstanie Polsat Volley?
Kanały monograficzne mogą być interesujące dla widza, jednak wymagają dużych nakładów zarówno finansowych, jak i ludzkich. To musiałby być dobrze przemyślany pod względem biznesowym i programowym wspólny projekt. Wymagałby też wielkiego zaangażowania ze strony Związku. Konieczne dla przyciągnięcia jak największej liczby widzów są sukcesy sportowe, a te - jak wiadomo - są najtrudniejsze do osiągnięcia. Rok 2009 był wspaniały dla polskiej siatkówki, po nim niestety przyszedł katastrofalny rok 2010. Mamy nadzieję, że ten będzie lepszy. Wtedy będzie można zastanowić się nad tak poważnym projektem.
Za kilka tygodni po raz trzeci w Polsce rozegrany będzie turniej finałowy Ligi Światowej. W 2013 roku plażowe mistrzostwa świata i wspólne z Danią męskie mistrzostwa Europy, a rok później finał mistrzostw świata mężczyzn. To spore wyzwania tak przed Związkiem, jak i przed telewizyjnym partnerem PZPS, czyli Polsatem.
Kibice nie tylko siatkówki często nie zdają sobie sprawy, jak wielkie są to wyzwania - organizacyjne, produkcyjne i finansowe. Jako stacja telewizyjna kojarzona z siatkówką staramy się, aby nasz widz był usatysfakcjonowany, jednak zdobywanie praw do tych imprez, a następnie ich produkcja telewizyjna są niesłychanie trudne i kosztowne. Za nami stoi wielkie doświadczenie wynikające z pokazywania krajowych i światowych imprez siatkarskich. Często, szczególnie za granicą, jesteśmy postrzegani jako pionierzy nowatorskiego telewizyjnego podejścia do siatkówki, dlatego też z pewnością kibice będą zadowoleni z tego, co zobaczą za naszym pośrednictwem. Miejmy nadzieję, że w ślad za realizacją telewizyjną na światowym poziomie pójdą sukcesy naszej reprezentacji.
W tym sezonie Polsat rozważa przeniesienie wielu meczów reprezentacji do Polsatu Sport. Dlaczego?
Rok 2010 był pod względem sportowym katastrofalny dla polskiej siatkówki. Brak wyników oznacza spadek popularności dyscypliny, mniejsze zainteresowanie kibiców, a w naszym przypadku - spadek oglądalności. Przy tak dużej konkurencji, jaka istnieje na polskim rynku telewizyjnym, tylko sukcesy polskich reprezentacji mogą sprawić, że dana dyscyplina będzie miała szanse na pokazywanie na antenie telewizji otwartej. Kolejnym powodem były deklaracje wielu najbardziej rozpoznawalnych graczy mówiące o tym, że reprezentacja nie jest dla nich najważniejsza i nie chcą w niej występować. Takie fakty psują koniunkturę, atmosferę wokół siatkówki, sprawiają, że kibice zwracają się ku innym dyscyplinom, a także ku innym kanałom telewizyjnym. To wszystko sprawia, że zmniejsza się zainteresowanie sponsorów, spada wartość medialna dyscypliny. Staramy się jak najlepiej wykonywać swoją pracę, ale nie możemy zapewnić wyników - o tym decyduje gra i postawa naszych siatkarek i siatkarzy.
Czy ta decyzja jest ostateczna i jakie okoliczności mogą ją ewentualnie zmienić?
Wszystko zależy od wyników - jeśli rok 2011 będzie pod tym względem podobny do fantastycznych lat 2006 i 2009, jest to możliwe. Natomiast wyniki zbliżone do tych z poprzedniego roku będą oznaczały dalszy spadek popularności siatkówki, a co za tym idzie - mniejsze zainteresowanie widzów. Mam nadzieję, że czeka nas wariant optymistyczny. Ważne jest też, aby nie pojawiały się dziwne teorie, z których wynika na przykład, że tak ważna dla siatkówki i kibiców impreza jak mistrzostwa Europy nie jest w tym sezonie istotna, bo takie głosy bardzo szkodzą polskiej siatkówce. Cieszę się, że trener Andrea Anastasi jest przeciwnego zdania i do każdej imprezy podchodzi profesjonalnie. Mam nadzieję, że podobnie będzie w przypadku reprezentacji żeńskiej.
Jakich wyników reprezentacji oczekuje Pan w tym sezonie?
Przed naszymi reprezentacjami sezon pełen wyzwań, ale także wielkich szans. Finał Ligi Światowej rozgrywany w Polsce, World Grand Prix, mistrzostwa Europy i Puchar Świata obydwu reprezentacji to niezwykle ważne imprezy. Nie tylko jako menedżer stacji telewizyjnej, dla której siatkówka jest flagowym produktem, i członek zarządu PZPS, ale po prostu jako kibic tej dyscypliny chciałbym, aby nasze drużyny znalazły się na podium w każdej z tych imprez. Nie wyobrażam sobie, aby zabrakło dla nas medali w mistrzostwach Europy, gdzie siatkarki bronią brązu, a siatkarze tytułu mistrzów kontynentu. To impreza, która może być kluczowa dla przyszłości polskiej siatkówki. Tak samo jak Puchar Świata.
Pańska stacja będzie nie tylko głównym nadawcą telewizyjnym, ale również właścicielem praw marketingowych do mistrzostw świata 2014. Dlaczego Polsat zdecydował się na takie rozwiązanie?
Jesteśmy stacją od lat inwestującą w siatkówkę, a to porozumienie to rezultat długoletniej strategii. Nie mogę zdradzać tutaj szczegółów negocjacji, ponieważ to tajemnica biznesowa, ale taki był pakiet oferowany przez FIVB. W innym przypadku ta impreza nie zostałaby przyznana Polsce. Z kolei nabycie całego pakietu praw jest jedyną szansą na zbilansowanie tej inwestycji - tak twierdzą eksperci. Podobnie było podczas poprzednich mistrzostw świata we Włoszech i Japonii - w dzisiejszych czasach prawa telewizyjne i marketingowe są ze sobą powiązane.
Jest Pan także członkiem Komisji Telewizji i Nowych Mediów FIVB. Jaka jest rola tej komisji i czy jest wystarczająca?
Komisja odgrywa bardzo ważną rolę w wytyczaniu kierunków rozwoju współczesnej siatkówki - to platforma, gdzie spotykają się ambicje sportowe i możliwości oferowane przez współczesne media. Obecność ekspertów z najważniejszych siatkarskich krajów sprawia, że komisja ma bardzo duże znaczenie dla przyszłości tej dyscypliny.
Czy struktury siatkówki europejskiej i światowej są na tyle sprawne i kompetentne, aby zdecydowanie podnieść rangę i popularność dyscypliny?
Działalność międzynarodowych instytucji siatkarskich to przede wszystkim dyplomacja. FIVB zrzesza więcej krajów niż ONZ, dlatego też nie jest łatwe pogodzenie interesów wszystkich kontynentów i krajów członkowskich. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie siatkówka była najchętniej oglądaną dyscypliną, a finały z udziałem Brazylii i USA obejrzało ponad 300 milionów widzów. Ten potencjał nie jest wykorzystany na miarę tych liczb, siatkówka wciąż szuka globalnego sponsora, którego mają nie tylko piłka nożna, ale także piłka ręczna, hokej na lodzie czy lekkoatletyka. Przed CEV-em i FIVB wielkie wyzwania, aby zapewnić rozwój dyscyplinie, która cieszy się tak dużą popularnością.
Które kraje i które telewizje są lub mogą być „napędem” w globalnym rozwoju siatkówki?
To kraje, które mają największy potencjał sportowy, organizacyjny i medialny - Brazylia, Rosja, Polska, Japonia, Włochy. Siatkówka wciąż jest niedoceniana w Stanach Zjednoczonych, pomimo tak wielkich sukcesów jak złoty medal olimpijski. Rośnie popularność siatkówki w Chinach - to efekt wspomnianych sukcesów medialnych podczas igrzysk w 2008 roku. Telewizje tych krajów odgrywają też główną rolę w budowaniu popularności.
Jakie perspektywy rysują się przed polską siatkówką?
Mam nadzieję, że polska siatkówka nie zmarnuje stojących przed nią szans i nie powtórzy się rok 2010. Fakt, że Polska w najbliższym czasie organizuje tak istotne imprezy jak Finał Ligi Światowej, turnieje World Grand Prix, mistrzostwa Europy i najważniejsze mistrzostwa Świata w 2014 roku, zobowiązuje. Przemyślana strategia, która przyniesie sukcesy, to wariant optymistyczny. Jeśli tak się nie stanie, siatkówkę mogą czekać chude lata. Liczę jednak na to, że wariant pesymistyczny się nie spełni i wszyscy będziemy mogli cieszyć się sukcesami, jakimi będą medale mistrzostw świata i Europy.
Oceń artykuł:
Średnia ocena: 1.8Jeżeli nie posiadasz konta w naszej Akademii - założ je już dziś.